Międzyzdroje, początek marca - niesamowity, przejmujący, zimny wiatr dawał się we znaki. Co jakiś czas słońce starało się przebić przez gąszcz ciemnych chmur.
Międzyzdroje są znane w Polsce z wakacyjnych spotkań z gwiazdami filmu i telewizji. Aleja Gwiazd przyciąga gwiazdy i gwiazdeczki. Zwabia też ciekawskich turystów. Co prawda nazwałbym ją alejką ale to tylko sprawa skali. Drugą niewątpliwą atrakcją jest molo. Same wejście na nie nie przykuwa wzroku, a tym bardziej oka obiektywu. Samo wejście przypomina nieład "architektoniczny" z połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. To samo dotyczy przejścia do dalszej części zabudowanego pasażu. Ciasne przejście, plastikowe pamiątki, kawiarniane ogródki wlewające się na wąską ścieżkę przejścia. Wrażenie ciasnoty, nieładu i brudu. Niestety - to są moje spostrzeżenia.
Samo molo z całą pewnością inne niż to w Sopocie. Nieco węższe, wygląda tak jakby się wcinało w głąb bałtyckiej otchłani. Szkoda, ze widok głębi mola przysłaniają stojące w równych odstępach od siebie budki w kształcie walca. Niestety, sztorm na Bałtyku był tak duży, ze nie pokusiłem się na spacer do samego końca.
Aleja Gwiazd - warto poszukać odcisk dłoni ulubionego aktora.
Lubie Baltyk, ale nadmorskie kurorty zawsze przyprawialy mnie o nerwowe rozdraznienie. Zazwyczaj wybieralam male miejscowosci a Miedzyzdroje, Kolobrzeg, czy Leba byly tylko miejscem na wycieczke i zwiedzanie. Zdjecia rewelacyjne!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń